Kadyks (hiszp.
Cádiz) to moje ulubione hiszpańskie miasto. Pewnie nie miałabym okazji tak dobrze go poznać, gdyby nie to, że jest to rodzinne miasto mojego Męża. Do tej pory pamiętam jak pierwszy raz tam pojechaliśmy. Kiedy wysiadłam z samochodu, poczułam zapach miasta tak inny od pozostałych miast, zapach oceanu. Po Madrycie to była spora odmiana.
Zatrzymaliśmy się w San Fernando (Cádiz) i nie mogłam uwierzyć, że wystarczy jedynie przejść przez ulicę i mogę zobaczyć flamingi(!). Miałam również okazję zobaczyć, jak wygląda sławny Karnawał w Kadyksie (hiszp.
Carnaval de Cádiz).
Po takim wstępie nie będzie chyba zaskoczeniem, że jedną z moich ulubionych książek jest książka o Kadyksie w formie zbioru akwarelek autorstwa Joaquín González Dorao. Jest to jedna z wielu książek jego autorstwa wydana w takiej formie. Jak tylko na chwilę ją otworzę to wciąga i już zanurzam się w klimacie miasta.
Joaquín González Dorao, Cádiz en 360°, Torre Tavira, Cádiz, 2013