„Klimatyczny Kraków, urokliwe mieszkanko na poddaszu i dwie przyjaciółki. Lilka i Baśka to dziennikarki freelancerki tuż po trzydziestce. Postanowiły zamieszkać razem, żeby nie wisieć wciąż przy telefonie. Zazwyczaj przesiadują w knajpach na Kazimierzu, kupują ciuchy przez Internet albo popijają białe wino, wspominając nieudane związki” (opis z okładki)
Katarzyna T.Nowak, Ewa Zuberek, Sposób na singielkę, Pascal, Bielsko-Biała, 2014
Cieszę się, że książkę nabyłam tak tanio, bo pewnie bym sobie w brodę pluła, gdybym wydała na nią więcej niż 7 zł. Po prostu nie jest tego warta.
Nie oczekiwałam literatury wysoki lotów, ale to co zafundował duet Nowak, Zuberek z literaturą nie ma zbyt wiele wspólnego nawet z tą lekką, łatwą i przyjemną. Na którą od czasu do czasu mam ochotę, aby się nieco odprężyć i odpocząć. Niestety, przy książce się nie odprężyłam ani przy niej nie odpoczęłam za to mój poziom irytacji wzrastał wprost proporcjonalnie do przeczytanych stron.
Na co dzień ze wszystkich stron atakują nas media społecznościowe. Dlatego ich nachalna obecność (facebook, portale randkowe i strony typu gumtree, etc.) w książce była dla mnie bardzo męcząca. Z kolei Lidka i Baśka, kiedy nie przeglądają facebooka czy portali randkowych, to przesiadują w pubach (z małymi, ale naprawdę małymi przerwami) i żeby fabuła książki stała się jeszcze bardziej oklepana (czytaj: „na czasie”) mają wspaniałego przyjaciela, który oczywiście jest gejem. Dorzućmy do wyliczanki jeszcze klika scen łóżkowych i mamy pełny „obraz nędzy i rozpaczy”.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz