czwartek, 17 grudnia 2015

Home sweet home… Lublin :D

Tak, już od jakiegoś czasu jesteśmy w Lublinie :D I z pewnością wkrótce wybiorę się na Stare Miasto, aby po raz kolejny je obfotografować.

Tym razem zdecydowaliśmy się lecieć z Malagi, kilka czynników miało wpływ na naszą decyzję.
Po pierwsze, odległość z Kadyksu do Malagi jest zdecydowanie mniejsza niż z Kadyksu do Madrytu.
Po drugie,  dojazd do Malagi jest tańszy niż do Madrytu (wprawdzie czas przejazdu jest taki sam, bo cztery godziny autobusem do Malagi lub cztery godziny szybkim pociągiem (AVE) do Madrytu ale ceny biletów różnią się zdecydowanie).
Po trzecie, samolot lądował na lotnisku Chopina w Warszawie a nie w Modlinie, co jest o tyle ważne, że to pierwsze jest bliżej Lublina, i Tata odbierając nas z lotniska nie musiał spędzić dodatkowej godziny jak to jest w przypadku dojazdu do Modlina. 
I po czwarte, ale nie mniej ważne, bilety lotnicze były duuużo tańsze z Malagi niż z Madrytu.

Vistas al despegar de Málaga. Widoki z wylotu z Malagi.

piątek, 4 grudnia 2015

Sewilla w prezencie urodzinowym

Pierwszego grudnia w ramach urodzinowego prezentu Mąż "porwał" mnie pociągiem do Sewilli (podróż z  San Fernando trwa tylko 1,5 godziny). Wiele osób, które znam jest zachwyconych czy może lepiej ujmując oczarowanych tym miastem. Owszem ma to "coś". Jednak bardziej przypadł mi do gustu Kadyks. Tak, jest dużo mniejszy niż Sewilla, tak, nie oferuje tylu rozrywek co Sewilla. Ale uważam, że właśnie dzięki temu jest bardziej kameralny. I Kadyks ma coś czego nie ma Sewilla: ocean i zatokę, i wieżyczki (torres miradores) na dachach domów, i plaże.  Nie jestem z tych co lubią się smażyć na plaży ale spacerkiem po niej nigdy nie pogardzę.

Río Guadalquivir. Rzeka Guadalquivir.