Potrzebujmy zaledwie jednego ogórka (na zdjęciach pojawia się wprawdzie półtora, ale lepiej przyjąć proporcje na dwie limonki jeden ogórek), dwóch limonek i sporej ilości lodu.
niedziela, 27 sierpnia 2017
Orzeźwiająca lemoniada ogórkowa
Czas upałów w Polsce mamy już chyba za sobą (co, przyznaję, niezbyt mnie martwi, bo za upałami i tak nie przepadam) ale i tak podzielę się przepisem na lemoniadę ogórkową. Do jej przygotowania zainspirował mnie artykuł, na który natknęłam się w jednym z numerów „Mojego gotowania” (Łukasik Paweł, Targosz Grzegorz, Sezon ogórkowy, „Moje gotowanie” 2017, nr 5, s. 76-81, s. 77).
wtorek, 15 sierpnia 2017
Paweł Jaszczuk – „Na skraju nocy”
Mam ambitny plan napisania choćby krótkiej notki o każdej przeczytanej książce. Staram się tego planu trzymać. Jednak czytanie książek idzie mi zdecydowanie szybciej niż pisanie o nich ;) Poza tym nie mam zapędów recenzenckich ;)
A teraz krótko o książce Pawła Jaszczuka „Na skraju nocy”.
A teraz krótko o książce Pawła Jaszczuka „Na skraju nocy”.
Paweł Jaszczuk, Dom na skraju, Szara Godzina, Katowice, 2015
czwartek, 13 lipca 2017
Intrygująca rotunda na Bródnie
Ileż to niespodzianek kryje miasto. Ba! Każda dzielnica czy osiedle. Ile ciekawych budynków można napotkać codziennie na swojej drodze.
Po kilku miesiącach, przyznaję, że niezbyt wytężonych wysiłków, udało mi się odkryć co znajduje się w budynku, którego charakterystyczna forma architektoniczna dosyć mocno wyróżnia się na tle wznoszących się w okolicy bloków, domków jednorodzinnych i budynków w zabudowie szeregowej.
Po kilku miesiącach, przyznaję, że niezbyt wytężonych wysiłków, udało mi się odkryć co znajduje się w budynku, którego charakterystyczna forma architektoniczna dosyć mocno wyróżnia się na tle wznoszących się w okolicy bloków, domków jednorodzinnych i budynków w zabudowie szeregowej.
Odsłona grudniowa. En diciembre.
sobota, 24 czerwca 2017
„Najsłynniejsze legendy europejskie” opowiedziane przez Dimitra Inkiowa
Przepadam za legendami, baśniami, bajkami i podaniami tymi znanymi i mniej znanymi również. Nie pamiętam dokładnie kiedy zaczęło się to zainteresowanie ale dosyć dawno. W domu rodzinnym mam sporą kolekcję książek z legendami, mitami, baśniami i bajkami. Kilka z nich jeszcze z okresu dzieciństwa. Kolekcja nadal się powiększa.
Dimiter Inkiow, Najsłynniejsze legendy europejskie, Media Rodzina, Poznań, 2014
niedziela, 11 czerwca 2017
Georges Simenon – „Przyjaciel Maigreta z dzieciństwa”
Czas spędzony z inspektorem Maigret nigdy nie jest czasem straconym. Z inspektorem znamy się już od ponad 15 lat. Po raz pierwszy spotkaliśmy się we Francji (bo gdzież by indziej?;)) kiedy pracowałam jako „fille au pair”.
Georges Simenon, Przyjaciel Maigreta z dzieciństwa”, C&T, Toruń, 2014
niedziela, 28 maja 2017
Filip Springer – „Wanna z kolumnadą. Reportaże o polskiej przestrzeni”
„Wanna z kolumnadą” wyczekała się na półce dosyć długo, to pierwsza książka Filipa Springera, którą przeczytałam. Ale z pewnością nie będzie ostatnią!
Książka jest rewelacyjna ale niestety również bardzo przygnębiająca.
Książka jest rewelacyjna ale niestety również bardzo przygnębiająca.
Filip Springer, Wanna z kolumnadą. Reportaże o polskiej przestrzeni, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec, 2013
środa, 24 maja 2017
Katarzyna Zyskowska-Ignaciak – „Zanim. Opowieść (o Marii Skłodowskiej), która kończy się tam, gdzie wszystkie inne się zaczynają”
Katarzyna Zyskowska znajduje się w niewielkiej grupie polskich autorek, których książki czytam w miarę jak się pojawiają. Przeczytałam już prawie wszystkie, które wyszły spod jej pióra. A te, które ostały się na półce z nieprzeczytanymi książkami zamierzam wkrótce nadrobić.
Katarzyna Zyskowska-Ignaciak, Zanim. Opowieść (o Marii Skłodowskiej), która kończy się tam, gdzie wszystkie inne się zaczynają, Warszawa, Wydawnictwo MG, 2016
poniedziałek, 17 kwietnia 2017
Agata Mańczyk – „Jajecznica na deszczówce”
To już druga książka Agaty Mańczyk o tematyce młodzieżowej, która wpadła mi w ręce. Pierwszą była „Rupieciarnia na końcu świata”, od której ciężko było mi się oderwać. Ba! Nie próbowałam nawet ;)
Agata Mańczyk, Jajecznica na deszczówce, Nasza Księgarnia, Warszawa, 2007
niedziela, 16 kwietnia 2017
Atún encebollado czyli świeży tuńczyk smażony w cebuli
Kiedy mieszkaliśmy w Hiszpanii dosyć często jadaliśmy owoce morza i ryby, m.in. steki ze świeżego tuńczyka, małże czy sardele. Tuńczyk był łatwo dostępny i nie jakoś przesadnie drogi. W Polsce, niestety nie jest tak łatwo go kupić, a przynajmniej nie tam gdzie zazwyczaj robimy zakupy.
Pomimo tego, że przenieśliśmy się do Polski staramy się aby w naszym jadłospisie regularnie pojawiały się ryby. Zupełnym przypadkiem odkryliśmy sklep ze świeżymi rybami na Hali Mirowskiej i tam od czasu do czasu zaopatrujemy się w szprotki.
W sieci supermarketów znanych z tego, że są otwarte 24 godziny na dobę, od czasu do czasu kupujemy ośmiornicę czy mrożone krewetki. Ostatnio skusiliśmy się nawet na świeżą polędwicę z dorsza. Z kolei steki z tuńczyka i filety z pstrąga tęczowego zazwyczaj kupujemy w supermarkecie z żółtym okrągłym logo. Od czasu do czasu w ofercie pojawiają się małże w białym winie (trzeba je jedynie podgrzać), które są naprawdę smaczne.
W trakcie jednej z ostatnich wizyt w owym supermarkecie nabyłam świeży stek z tuńczyka. Zazwyczaj Mąż zajmuje się smażeniem ryb. Nie przyrządza ich w żaden wymyślny sposób. Po prostu smaży je z odrobiną soli na niewielkiej ilości oleju.
Jednak tym razem to ja zabrałam się za przygotowanie tuńczyka. Za inspirację po raz kolejny posłużyła mi strona: Cocina con Carmen.
Tyle wstęp i czym prędzej przechodzę do przepisu. Dodam jedynie, że jego przygotowanie (łącznie z czasem smażenia) nie zajmuje więcej niż ok. 30 min.
Pomimo tego, że przenieśliśmy się do Polski staramy się aby w naszym jadłospisie regularnie pojawiały się ryby. Zupełnym przypadkiem odkryliśmy sklep ze świeżymi rybami na Hali Mirowskiej i tam od czasu do czasu zaopatrujemy się w szprotki.
W sieci supermarketów znanych z tego, że są otwarte 24 godziny na dobę, od czasu do czasu kupujemy ośmiornicę czy mrożone krewetki. Ostatnio skusiliśmy się nawet na świeżą polędwicę z dorsza. Z kolei steki z tuńczyka i filety z pstrąga tęczowego zazwyczaj kupujemy w supermarkecie z żółtym okrągłym logo. Od czasu do czasu w ofercie pojawiają się małże w białym winie (trzeba je jedynie podgrzać), które są naprawdę smaczne.
W trakcie jednej z ostatnich wizyt w owym supermarkecie nabyłam świeży stek z tuńczyka. Zazwyczaj Mąż zajmuje się smażeniem ryb. Nie przyrządza ich w żaden wymyślny sposób. Po prostu smaży je z odrobiną soli na niewielkiej ilości oleju.
Jednak tym razem to ja zabrałam się za przygotowanie tuńczyka. Za inspirację po raz kolejny posłużyła mi strona: Cocina con Carmen.
Tyle wstęp i czym prędzej przechodzę do przepisu. Dodam jedynie, że jego przygotowanie (łącznie z czasem smażenia) nie zajmuje więcej niż ok. 30 min.
Ingredientes. Składniki.
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)